Młodość prze do rady miasta [FELIETON]
No to mamy już regularną kampanię wyborczą w Toruniu. Znamy już (prawie) wszystkich kandydatów na prezydenta Torunia (ociąga się jeszcze SLD) i kandydatów do rady miasta.
Większość komitetów zaprezentowała już wstępnie swoje programy wyborcze. Już można wzdłuż i wszerz „prześwietlać” ich przeszłość, doświadczenie, to, ile w przeszłości naobiecywali i jak udało im się wywiązać z tych obietnic.
Te wybory będą nieco inne. Po raz pierwszy służbą w radzie miasta interesuje się tak wielu 20-latków. Średnia wieku kandydatów komitetu wyborczego Sławomira Mentzena to zaledwie 32 lata. Co ciekawe, na Bydgoskim z tego komitetu startują wyłącznie dwudziestoparolatkowie. Po drugiej stronie mamy doświadczone „drużyny”.
Średnia wieku kandydatów komitetu Michała Zaleskiego to 52 lata, a PiS – 47. Dla porównania: w przypadku SLD to 44 lata, My Toruń – 43, PO – 42, Kukiz’15 – 38. Oczywiście nie metryka jest ważna i to, że najmłodszy kandydat ma 19 lat, a najstarszy – 79, ale to, że odpowiedzialność za to, co będzie się działo w Toruniu w ciągu najbliższych pięciu lat, chcą wziąć i starsi, i młodsi torunianie.
Nie wiek jest jednak najważniejszy, nie statystyki, nie plakaty i ich ilość, a to, co chcą zrobić. Teraz jest najlepszy czas na to, żeby zapoznać się z programami wyborczymi. Każdy z komitetów ma jakąś wizję Torunia. Ma mnóstwo pomysłów.
Wykorzystajmy najbliższy miesiąc – wybory już 21 października – żeby znaleźć tych, na których chcemy głosować i sprawdzić, czy faktycznie „jedynki” na listach zasługują na nasze głosy. Bo mamy tylko lub aż dwa głosy. Teraz głos należy do nas. Po wyborach może się to zmienić.